Imię: Marta

Pierwsze crossdressingowe wspomnienie: 

Wszystko zaczęło się dość mało oryginalnie. Klasyka w postaci czekania, aż każdy z pozostałych domowników opuści mieszkanie i dzida. Mając 11 lat wyciagam z szuflady „pasujące” bordowe grube rajstopy i zakładam do czerwonej sukienki mojej mamy. Ten wspaniały zestaw połączony jeszcze z brązowymi botkami na obcasie lądował na mnie najczęściej. W takim stroju całe 40 minut mogłam spędzić codziennie rano oglądając powtórkę nowego odcinka serialu „Majka”, który codziennie leciał w TV dokładnie od 8 rano.

Kto wie o Tobie?

Wie wyłącznie moja narzeczona. Rodzice na pewno się domyślali, ale nigdy nie było poruszenia tego tematu. 

Jak to powiedziałaś?

Nadszedł wieczór. Leżąc na kanapie wraz z moją ukochaną pomyślałam, że najwyższy czas się do tego przyznać. Zwyczajnie nie wyobrażałam sobie ukrywać się przed nią aż do jakiejś masakrycznej wpadki, której chyba bym nie przeżyła. Dygocząc ze strachu wydusiłam, że przebieram się za kobietę. 

Po tych słowach na co najmniej 10 minut zapadła cisza. Była to chyba najdłuższa chwila, jaką przeżyłam do tej pory. 

Nagle zapytała:

– Ale to makijaż też? 

Odpowiadam:  Tak…

W tamtej chwili zupełnie obca była dla niej tematyka cross, opowiedziałam zgrubsza co to za zjawisko. Rozmowa potoczyła się w taki sposób, że jeszcze tego samego wieczora stanęłam przed nią w sukience, szpilkach makijażu i peruce. Na czas ubierania się i malowania zamknęłam się w łazience. Serce miałam w gardle. Wreszcie zdecydowałam się ją zawołać. 

Weszła do łazienki i po chwili mówi, że spodziewała się czegoś o wiele słabszego, mając na myśli głównie mój makijaż, który wtedy był według mnie nie najgorszy. 

Od tamtego czasu, mogę robić to przy niej bez obaw, jednak druga wersja mnie nie jest dla niej niczym atrakcyjnym. Niestety w tym momencie spokojną chwilę na zrobienie make-upu i założenie sukienki mam tylko w weekend.

Czym jest dla Ciebie crossdressing?

Jest dla mnie tym drugim, bardzo intymnym światem, z którego wielokrotnie próbowałam odejść, lecz wróciłam szybciej, niż myślałam. Kto by pomyślał, że „zwykły” chłopak jest w stanie odpowiednio dobrać podkład do twarzy albo bez najmniejszych problemów nazywać kolory pomadek. Garderoba damska jest dla mnie o wiele ciekawsza i bardziej wygodna, niż męskie, nudne t-shirty i spodnie, które mam na sobie codziennie. Najchętniej, nosiłabym tylko damskie ubrania. 

Co najbardziej lubisz nosić? Masz jakiś swój styl?

Nie wyobrażam sobie żadnej kreacji bez rajstop. Są po prostu must have. Ulubiona garderoba to przede wszystkim dopasowane, krótkie sukienki. Do tego wygodny obcas lub balerinki. Dobrze, że można znaleźć jeszcze coś na swoją stopę, choć przy męskim 44 i tak jest już nieduży wybór 😁

Jak spędzasz czas jako Ona?

Frajdę sprawia mi malowanie się. Dużo satysfakcji daje makijaż, który jakoś nawet wygląda, a wykonany za pomocą jednych z tańszych kosmetyków no i wiadomo – męską ręką. Wspólnie z narzeczoną często oglądamy seriale, ale równie często daje jej czas na czytanie książki w oddzielnym pokoju, a sam w tym czasie nurkuję w Spotify i szukam jakichś perełek 😊

O czym marzysz jako Ona?

Jestem osobą która nie stawia na pierwszym miejscu życia towarzyskiego. Niemniej jednak bardzo chciałbym mieć „koleżanki” podobne do mnie. Miło byłoby pogadać o tych naszych sprawach z kimś, kto także czuje gdzieś w głębi przynależność do tego kobiecego świata. 

Co chcesz powiedzieć od siebie?

Chciałabym wyjść ze swojej szafy i w fajnym niedużym gronie móc pogadać, pobyć „nią” i czuć się luźno 🙃

5 odpowiedzi na “MARTA PRUS”

  1. hejka… witamy w naszym gronie 🙂 od razu, chyba standardowo, zapraszam Cię na transserwer na discordzie, tam jest dużo fajnych dziewczyn, dużo tematycznych kanałów, gdzie będziesz mogła podzielić się swoimi cross doświadczeniami i po prostu z nami pogadać… poza tym, umawiamy się tam też na imprezy 🙂 spotkania w mniejszym lub większym gronie (czyli kilka-kilkanaście osób) (też nie lubię tłumów) : najbliższe odbędzie się w Sopocie w styczniu… you are welcome 🙂

    PS: to jest niesamowite jak możesz sobie rozmawiać o kosmetykach z dziewczynami – tak miałam ostatnio w sobotę na imprezie: stoimy na zewnątrz, 6-8 osób, obie płcie, ja w cywilu, dziewczyny zaczynają rozmawiać o kosmetykach, włączam się do rozmowy, po kilku minutach, bardzo spontanicznie, rzucam okiem na chłopaków słuchających naszej konwersacji 🙂 ich mina bezcenna :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *