Dzień był trochę deszczowy, niebo przesłaniały leniwie płynące chmury. Typowa jesienna pogoda nie nastrajająca do czegokolwiek poza pozostaniem w łóżku jak najdłużej i spędzeniu czasu na lenistwie. Niestety tego dnia miałyśmy lecieć z Lucy do Warszawy. Załatwić ostatecznie wszystkie moje sprawy. Przez te parę dni w Paryżu zdążyłam się zadomowić na tyle by wyprawę do polski traktować już jako konieczność a nie przyjemność. Jednak chęć ujrzenia miny Wojtka gdy wpadnę do biura razem z Lucy i Paul’em – który postanowił osobiście dopilnować zakupu nowej firmy – sprawiała że nie mogłam się doczekać przylotu do Warszawy. Poza tym ten wyjazd miał mnie uwolnić ostatecznie od wszelkich zobowiązań. Nareszcie miałam być wolna i w pełni decydować o swoim życiu, nie oglądając się na innych w obawie, że nierozliczone sprawy finansowe i koligacje personalne mogą kiedyś odbić mi się czkawką w najmniej spodziewanym momencie.
W myśl tego co powiedziała mi Lucy ubrałam się jak najbardziej w stylu unisex. Obcisłe niebieskie dżinsy, biała koszulka i skórzana kurtka stylizowana trochę na rockowo sprawiały że o wyborze płci decydowały tylko buty trampki lub seksi szpilki oraz make’up i moja ulubiona fryzura. Spakowałyśmy z Lucy wszystkie niezbędne rzeczy na cały tydzień pobytu w Polsce. O dziwo nie było tego aż tak dużo, bo tylko dwie średniej wielkości torby podróżne i po bagażu podręcznym.
Oczywiście Paul zaproponował że nas zabierze na lotnisko. Uwielbiam ten miły gest szofera, gdy otworzył mi i Lucy drzwi do auta a następnie sam zajął się naszymi bagażami. Na lotnisku
wszystko poszło idealnie, lot również nie był męczący. Jedynie Paul wydawał się troszeczkę niespokojny. Jakby nie do końca podobała się mu moja uniwersalna forma. Zaraz po przylocie szybko z Lucy udałyśmy się na tzw. przypudrowanie noska, zostawiając Paul’a samego w kafejce.
W łazience szybki make’up, zmiana obuwia na błękitne szpileczki na dziesięciocentymetrowym obcasie no i oczywiście moja ulubiona fryzura. Teraz dopiero poczułam że jestem sobą, seksi laską u której stóp jest cały świat. Zmiana niby tylko kosmetyczna ale efekt oszałamiający. Lucy ze swoim lekko perfidnym uśmieszkiem na ustach powiedziała że zaraz przetestujemy to na Paul’u, stwierdziła że znowu zacznie się ślinić i nareszcie wyluzuje.
Mina Paul’a rzeczywiście odzwierciedlała jego skrywane przez całą podróż pragnienie. Gdy tylko stanęłyśmy przy nim objął mnie ramieniem w pasie i namiętnie pocałował w moje czerwone rozchylone z zaskoczenia usta. Na zakończenie dyskretnie przesuną ręką po moich pośladkach następnie w podobny sposób potraktował Lucy.
– No to teraz jesteśmy w komplecie, dziewczyny – powiedział jednocześnie chusteczką przecierając usta celem usunięcia resztek szminki. Nie wiem czy ten gest był jego naturalnym odruchem czy też nabytym nawykiem, przez lata praktyki ukrywania dowodów zdrady przed żoną. Ten facet dbał aż nazbyt o każdy szczegół.
Hotel, w którym mieliśmy się zatrzymać wybierałam ja. Wybór był oczywisty a sugerowałam się wspomnieniem niedawnego spotkania i chciałam ponownie odwiedzić ten bar z fortepianem. W Warszawie skorzystaliśmy już z taksówki. Paul chcąc pokazać się jako „macho man” zajął się wraz z kierowcą bagażami i tłumaczeniem gdzie ma nas zawieść. Nie mogłam się już doczekać ponownych odwiedzin w apartamencie w InterContinental’u.
Ten pierwszy dzień w warszawie zarezerwowałam sobie na załatwienie moich osobistych spraw. Lucy zaoferowała swoją pomoc. Byłam ciekawa jak zareaguje na Lucy oraz odmienioną mnie mój współlokator Bartek. Mieszkanie wynajmowaliśmy we troje ja koleżanka Ola i Bartek. Ola znała mnie dobrze i wiedziała o moich upodobaniach. Ale gdy zabrakło nam trochę kasy na czynsz postanowiłyśmy podnająć jeden z trzech pokoi komukolwiek w miarę normalnemu ale za to wypłacalnemu. Wtedy to poznałyśmy Bartka i aby go nie zniechęcać, nie ujawniałam się przed nim jako Alicja. Bartek był informatykiem i podobno dobrym programistą. Dzięki niemu i jego pomocy spłaciłyśmy z Olą zaległy czynsz, okazało się też że jest on fajnym kompanem do wypicia butelki lub kilku dobrego wina, oglądania przygłupich komedii romantycznych czy nawet długich rozmów do samego rana. Nie ukrywam że trochę z Olką podkochiwałyśmy się w nim ale jeżeli chodzi o sprawy intymne Bartek był dla nas tajemnicą. Nigdy nie opowiadał o swoim życiu prywatnym a my go o to nie pytałyśmy. Olka nawet czasami prowokowała sytuacje zgoła intymne, na przykład wychodząc nago spod prysznica, tak aby sprawdzić naszego kolegę czy się oprze, ale nigdy jej się nie udało go sprowokować do czegoś więcej niż wzięcie ręcznika i okrycie jej nagiego ciała. Tak więc gdy pojawiłyśmy się z Lucy w mieszkaniu wstrzymałam na chwilkę oddech zastanawiając się, kto pierwszy nas przywita. Odetchnęłam z ulgą widząc uśmiechniętą Olę.
- – Cześć Alicja, ślicznie wyglądasz, ale widzę że przyprowadziłaś równie śliczną koleżankę – powiedziała na przywitanie Ola, całując nas obie w policzek.
- – To jest Lucy, moja nowa koleżanka z Paryża a jednocześnie wspólniczka w interesach. Niestety nie mówi po polsku więc może przejdziemy na angielski.
- – Ok. Coś pisałaś, że zostawisz mnie tu samą z Bartkiem ale nie przypuszczałam że dla takiej ślicznotki – musicie wiedzieć że Olka jest bi i gustuje również w kobietach, podczas rozmowy nie odrywała wzroku od Lucy, widocznie miała ochotę na bliższą znajomość.
- – Może i zostawiam ale chcę aby mój pokój na mnie czekał, oczywiście decyzję podejmę jak już będę miała za sobą ujawnienie się Alicji dla Bartka, bo nie wiem jak on zareaguje.
- – A to możemy sprawdzić nawet zaraz, bo jest u siebie w pokoju. Bartek! – krzyknęła Ola wołając niczego nie świadomego chłopaka.
- – Chodź tu szybko! Ktoś chciałby cię poznać! – Olka była tak samo podstępna jak Lucy. Miały ze sobą dużo wspólnego jeżeli chodzi o charakter i traktowanie ludzi. Wołając Bartka nie ukrywała podekscytowania wywołanego ciekawością i oczekiwaniem na reakcję współlokatora.W tym momencie otworzyły się drzwi i wyszedł Bartek z nieco zmieszaną i zaskoczoną miną, bo niby dlaczego Olka woła go po angielsku i kto chce go poznać, a na dodatek zobaczył stojące razem z Olką dwie nieznane mu seksowne kobiety, gapiące się na niego. Ja w tym momencie ponownie wstrzymałam oddech zastanawiając się co mam powiedzieć, bo przecież wypadało abym to ja pierwsza zaczęła z nim rozmowę. Olka i Lucy wydawały się być całą tą sytuacją bardzo rozbawione, szybko schowały się za moimi plecami wysuwając mnie przed szereg.
- – Witaj, my się już znamy, ale myślę że w końcu powinieneś poznać też moje drugie ja Alicję – odezwałam się lekko łamanym niepewnym głosem do Bartka.
- – No to ładnie. Nigdy bym nie podejrzewał. Myślałem że już nic mnie w naszym wspólnym tu pożyciu nie zdziwi a tu jednak. Nie ma co wyglądasz super i nie poznałbym Cię gdybyś się nie odezwała. Zdradził Cię tylko twój głos. A już myślałem że mam kumpla z prawdziwego zdarzenia a tu taka niespodzianka – gdy to mówił na jego twarzy było tylko zaskoczenie nie był zły czy też obrzydzony całą tą sytuacją, a to był dobry znak.
- – Mam nadzieję że nadal pozostaniemy dobrymi przyjaciółmi, jeżeli nie przeszkadza Ci to jaka jestem naprawdę i jesteś w stanie mnie zaakceptować.
- – Jest ok laska! – uśmiechnął się, tak mówił do Olki a teraz również powiedział do mnie – Muszę tylko się przestawić aby inaczej Cię nazywać, więc nie obraź się jak czasami użyję starego imienia. To co dostanę od Ciebie przywitalnego buziaka? – to mówiąc nastawił policzek w oczekiwaniu na buziaka. Nie czekałam długo, podeszłam ucałowałam go w policzek
pozostawiając odbicie moich czerwonych ust i przytuliłam go jak dawno nie widzianego przyjaciela. Tak jak to mężczyznom nie wypada ale kobiecie i mężczyźnie znającym się dobrze już wypada by się tak przywitać.
- – A czy poznam również twoją koleżankę? – Lucy podeszła do niego podając mu dłoń i przedstawiając się, widziałam w jej minie że nie mogła się już doczekać i również dała mu buziaka ale w drugi policzek. Teraz chłopak miał odbite czerwone usta z obu stron twarzy i w przeciwieństwie do Paul’a chyba nie zdawał sobie nawet z tego sprawy, gdyż nie wytarł śladów szminki chusteczką.
- – To usiądźcie sobie przy stole i porozmawiajcie a my idziemy zrobić kawę – powiedziała Olka ciągnąc za rękę do kuchni zaskoczoną Lucy jednocześnie szepcząc jej coś do ucha.Wtedy zostaliśmy z Bartkiem sami. Należało mu się ode mnie kilka słów wyjaśnienia. Chwilę rozmawialiśmy ale najbardziej pozostało mi w pamięci jego bardzo szczere wyznanie.
- – A już myślałem że ze mną jest coś nie tak. Nawet obawiałem się że nie jestem w głębi duszy hetero. Od kiedy Cię poznałem nigdy wcześniej nie miałem takiej swobodnej i koleżeńskiej relacji z drugim mężczyzną. Bardzo się cieszę że jesteś Alicją, bo to wyjaśnia mi, że ze mną jest wszystko ok. A nasza relacja nie była męsko – męska lecz męsko – kobieca. To dlatego tak dobrze nam się rozmawiało i spędzało wspólnie czas. Cały czas myślałem, że Ciebie i Olkę łączy coś więcej, że jesteście parą bo tak się zachowywaliście, nawet czasem zazdrościłem Olce. Mam nadzieję że nasza trójka nadal będzie się spotykała jak dotychczas, bo bardzo was polubiłem – to mówiąc wziął mnie za rękę przyciągnął do siebie i ponownie przytulił. Wtedy do pokoju weszły Ola i Lucy lekko zdezorientowane zastanym widokiem.
- – Spokojnie dziewczyny to tylko przyjacielski uścisk, wszystko jest już jasne i klarowne – powiedział Bartek do stojących obok z kawą w ręku zaskoczonych dziewczyn.Do hotelu wróciłyśmy z Lucy dopiero wieczorem. Z mieszkania zabrałam tylko niezbędne dokumenty i kilka pamiątek, najważniejszą z nich był mój wielki album ze zdjęciami. Teraz taki album to przeżytek w świecie cyfrowej technologi ale dla mnie stanowił jedną z najcenniejszych pamiątek. Lucy miała ochotę go przejrzeć, lecz jej nie pozwoliłam. Nie to że zabroniłam, umówiłyśmy się na wspólne oglądanie, gdy będzie na to odpowiednia atmosfera przy dobrym winie pewnego wolnego wieczoru ale już w Paryżu.Kolejnym punktem wieczoru było wyjście na drinka z Paul’em, który już nie mógł się doczekać, co objawiało się coraz częstszymi sms’ami z ponagleniem. Mieliśmy szczegółowo omówić plan na dzień jutrzejszy a przy okazji się zrelaksować.Ubrałyśmy się seksi i zeszłyśmy na pierwsze piętro, gdzie był wspomniany przeze mnie bar z fortepianem. Nie było znajomego barmana ale za to facet od fortepianu na nasz widok natychmiast
zrobił sobie przerwę i podszedł do nas do baru. Krótką konwersację przerwał nam Paul. Wydawał się nawet trochę zazdrosny o pianistę, ale szybko usiedliśmy do stolika i załatwiliśmy sprawy. Lucy była bardzo zaskoczona dedykacją piosenki, którą otrzymałyśmy od pianisty. Powiedziała że nie spodziewała się że w Polsce jestem już tak rozpoznawalna. Wydawało się jej ze osoby takie jak ja są tu dyskryminowane na każdym kroku a tu taka niespodzianka. Szybko jej wyjaśniłam że się nie myli a my jesteśmy teraz w hotelu gdzie przybywają ludzie z całego świata i nie ma tu miejsca na Polską zaściankowość. Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę i wróciłyśmy z Lucy do naszego apartamentu zostawiając Paul’a samego.
W windzie Lucy powiedziała że Paul miał ochotę na ponowne spotkanie z nami obydwiema ale już w sypialni więc mu odmówiła. Powiedziała że jak poczeka to dobrze na niego wpłynie w dniu jutrzejszym i będzie bardziej posłuszny w interesach. Wtedy nie wiedziałam że Lucy ma dla mnie jeszcze niespodziankę tego wieczoru. Gdy weszłyśmy do apartamentu w sypialni Lucy siedziała na łóżku prawie naga Ola. Ubrana była w bardzo seksi czarny komplecik prześwitującej i bardzo skąpej bielizny.
- – Już myślałam że się nie doczekam i tu usnę – powiedziała do nas na przywitanie.
- – Lucy! Czy masz mi coś do powiedzenia? – zapytałam stanowczo oczekując wyjaśnienia co moja koleżanka robi w łóżku w naszym apartamencie, nie ukrywam ale byłam bardzo zaskoczona tym co zobaczyłam.
- – Nie gniewaj się. Ola i ja umówiłyśmy się na dzisiaj podczas Twojej rozmowy z Bartkiem. Myślę że będziesz zadowolona, był to pomysł Oli, sama byłam zaskoczona jej odważnym wyznaniem że ma na nas obydwie wielką ochotę i że ma mokro w majtkach na samą myśl o takim trójkącie – mówiąc to Lucy zaczęła się rozbierać jednocześnie zachęcając również mnie do tego.Wtedy dałam ponieść się chwili. Położyłyśmy się obok Oli i zaczęły się namiętne pieszczoty. Długie pocałunki z języczkiem połączone z wędrującymi po naszych ciałach dłońmi pieszczącymi każdy zakamarek. Ola miała naprawdę bardzo mokro w majtkach, jej cipeczka zdawała się ślinić od pieszczot. Uwielbiam spijać kobiece soczki, szybko zdjęłam jej majteczki i przyssałam się do cipeczki. Jęczała z rozkoszy wijąc się pod wpływem moich namiętnych pieszczot. Lucy dobrała się do jej piersi. Całowała ją namiętnie po szyi, piersiach i brzuchu momentami przeganiając mnie spośród ud Oli i sama spijała jej soczki. Moja niespodzianka była już bardzo duża i gotowa do działania. Lucy wyszła z inicjatywą i razem z Olą będąc w pozycji 69 pozwoliła mi wejść w jej tyłeczek. Ola leżąc na dole całowała cipkę Lucy jednocześnie pieszcząc też moje jajeczka. Lucy nie pozostawała dłużna dla Oli i widziałam po oczach pieszczonej koleżanki jak momentami odlatuje z rozkoszy. Nie wytrzymałam tak długo i wyszłam z Lucy dając moją niespodziankę w usta Oli. Wytrysk nastąpił prawie natychmiast po zetknięciu z jej językiem. Zalałam jej usta ciepłą spermą. Razem z Lucy zaczęłyśmy namiętnie całować Olę, bawiąc się spermą. Byłyśmy tak podniecone że Ola poprosiła abym w nią weszła w pozycji na misjonarza jednocześnie nie przerywając dotychczasowej zabawy i pocałunków. Miała super fajną i ciasną cipeczkę, czułam każdy mój ruch
w jej wnętrzu, obejmowała mnie rękami i nogami poruszając rytmicznie biodrami. Lucy lekko usiadła na twarzy Oli dając pieścić swoją cipeczkę. Wtedy stworzył się prawdziwy trójkąt, Lucy całowała mnie namiętnie w usta, ja posuwałam Olę a ona pieściła cipeczkę Lucy. Było cudownie, dłonie dziewczyn wędrowały po naszych ciałach, działało to dodatkowo podniecająco. Zalałam cipeczkę Oli, jak na drugi w tak krótkim czasie wytrysk ten był naprawdę bardzo obfity. Lucy szybko przyssała się do jej cipki. Ja postanowiłam spokojnie odpocząć i popatrzeć na szaleństwa dziewczyn.
Dzień jak i wieczór pełne były atrakcji i pomimo bardzo podniecającej atmosfery w sypialni zostawiłam ostatecznie dziewczyny same. Sama udałam się do siebie, lecz nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o Bartku i jego wyznaniu. Czyżby mimo mojej męskiej formy działałam na niego podświadomie. Musiał odczytywać jakieś sygnały skoro prawie zmienił dla mnie orientację. Długie przemyślenia doprowadziły mnie do wniosku że muszę z nim jeszcze raz porozmawiać ale tym razem całkowicie sam na sam w niekrępującym miejscu. Nie dawało mi to spokoju bo sama też coś do niego czułam ale nie umiałam jeszcze wtedy tego nazwać. Sprawy uczuć należy wyjaśniać od razu nie zostawiając ich samym sobie, bo prowadzi to do kolejnych dużych nieporozumień. A czasami wyjaśniając sobie wszystko podczas bardzo szczerej rozmowy można bardzo uszczęśliwić nie tylko siebie ale też drugą osobę. Tak myśląc nad moim życiem usnęłam.
Cdn.