Lucy okazała się bardzo zorganizowaną kobietą. Szybko zweryfikowała swoje plany co do mojej osoby. Na początek postanowiła pokazać mi apartament, gdzie miałam razem z nią zamieszkać. Pojechałyśmy szybko taksówką do hotelu po moje rzeczy. A następnie do jak to określiła naszego przytulnego gniazdka.
– Bardzo dobrze zrobiłaś Alicjo zgadzając się na propozycję Marcela. Uwierz mi na słowo, że bardzo rzadko się zdarza aby był kimś tak zafascynowany – powiedziała Lucy otwierając drzwi do apartamentu.
– Mam nadzieję że podołam jego wyobrażeniom na mój temat, bo to co teraz się dzieje to jakiś sen na jawie. Właśnie zdecydowałam się przewrócić moje dotychczasowe życie do góry nogami, i nie wiem dlaczego ale mam wrażenie że chyba oszalałam zgadzając się na to wszystko – w tym momencie mnie trochę zatkało, to nie był zwykły apartament, to była swego rodzaju rezydencja urządzona w stylu rokoko. Pełna przepychu i przestrzeni. Apartament znajdował się w starej kamienicy w centrum Paryża. Dzięki usytuowaniu na 4 piętrze z okien salonu z którego wychodziło
się na dość duży taras rozciągał się widok na Sekwanę i wieżę Eiffla. W takim osłupieniu przeszłam rozglądając się przez salon i kolejne pokoje mimowolnie podążając za Lucy.
– To będzie twój pokój, tu jest garderoba, a tu łazienka, każdy pokój ma własną dla wygody. Okna co prawda wychodzą w kierunku północnym i nie ma takiego widoku jak z salonu ale myślę że nie będzie Ci to przeszkadzało. Na końcu korytarza jest kuchnia ale bardzo rzadko z niej korzystamy, zazwyczaj zamawia się coś z restauracji lub jadamy na mieście. Będziemy tu na razie mieszkały tylko we dwie – to mówiąc Lucy zabrała się za przeglądanie mojego bagażu.
– Co my tu mamy, na jutro musimy wybrać coś extra – złapała za wielką torbę i wysypała wszystko na wielkim łóżku.
– Nie brałam zbyt dużo rzeczy bo nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji.
– No nic, musimy udać się na bardzo szybkie zakupy i do kosmetyczki – to mówiąc złapała za telefon i gdzieś zadzwoniła, rozłączywszy się oznajmiła
– Mamy szczęście, pomimo że jest niedziela i wszystkie lepsze sklepy są zamknięte moja znajoma otworzy specjalnie dla nas jeden z fajniejszych butików na Rue de Rivoli, a kosmetyczkę zaprosimy tu do nas na wieczór.
– Co masz na myśli? – zapytałam nie będąc pewna zamiarów Lucy.
– Jutrzejsze spotkanie jest bardzo ważne, znam Paul’a bardzo dobrze, wiem jakie ma gusta i uwierz mi na słowo żadnej sexi kobiecie nie przepuści. Więc musisz wyglądać odlotowo, bardzo sexi ale nie za wyzywająco. Mogę się założyć że się Ci nie oprze i zgodzi się na wszystko. Po za tym to straszny pantoflarz sama zobaczysz. Ale zbierajmy się szybko bo czas ucieka.
Pojechałyśmy na zakupy. Butik bardzo elegancki a ceny bardzo przystępne. Lucy była chyba w swoim żywiole, ja miałam tylko przymierzać – wybierała ona. Czułam się prawie jak Vivian z Pretty Woman, oszołomiona odważnymi wyborami Lucy, sama nie wiem czy bym się na niektóre rzeczy zdecydowała. Jednym słowem sex i elegancja połączone w ubiór na mym ciele. Bardzo podobało mi się profesjonalne zachowanie właścicielki butiku – Izabel. Widziałam jak uważnie mi się przygląda ale nie było widać po niej żadnego zażenowania, przecież Lucy przyprowadziła zniewieściałego faceta do którego zwracała się Alicja. Po pewnym czasie Izabel odważyła się i wykorzystała okazję gdy Lucy buszowała po wieszakach i odezwała się.
– Z Lucy tak już jest, wystarczy wpuścić ją do sklepu to szybko z niego nie wyjdzie. Ale widzę że dla Ciebie kotku szykuje chyba całą garderobę odnowa. Czyżbyś właśnie zmieniała swoje życie na nowe?
– Coś w tym rodzaju – odpowiedziałam lekko speszona.
– Mam nadzieję że poznam Cię bliżej, jesteś bardzo intrygująca i gdybym nie widziała cię roznegliżowanej nigdy bym nie powiedziała że masz fiuta między nogami – to mówiąc zbliżyła się do mnie szepcąc ostatnie słowa seksownie mi do ucha jednocześnie gładząc moją niespodziankę ręką. Nagle odskoczyła lekko przestraszona, Lucy pojawiła się przy nas z okrzykiem na ustach
– Wreszcie ją znalazłam! – trzymała w ręku śliczną czerwoną mini, wykonaną ze skóry z fajnymi przeszyciami i rozporkiem z tyłu wykończonym suwakiem w taki sposób że można było regulować wcięcie.
– O widzę że Alicja zaczyna robić furorę w Paryżu a dopiero co postanowiła tu zamieszkać – powiedziała Lucy obejmując mnie rękoma, jakby chciała dać do zrozumienia dla Izabel że należę tylko do niej i aby trzymała się z daleka.
– Liczę na nową ciekawą znajomość – oznajmiła Izbel również przytulając się do nas obydwu. Dziewczyny rozebrały mnie do naga, pieściły chwilę rękoma patrząc mi w oczy i całując powabnie usta, nagle jakby niby nic zaczęły wybierać strój na jutrzejszy dzień, spośród dosłownie sterty wyszukanych przez Lucy ciuchów.
Wybór jakiego dokonały był można powiedzieć klasyczny. Postawiły na sprawdzony zestaw kolorów czerwień i czerń. Seksowna bielizna w czarnym kolorze, super sznurowany gorset, pięknie modelujący, skąpe stringi, pończochy samonośne ładnie modelujące nogi ale jednocześnie bardzo cienkie, czerwone można powiedzieć ciemno wiśniowe klasyczne szpilki na dziesięciocentymetrowym obcasie a całości dopełniała wyszukana przez Lucy czerwona mini, czarna lekko prześwitująca bluzeczka i czarna skórzana obcisła kurteczka. Wyglądałam super!
Dodatkowo wzięłyśmy z Lucy prawie wszystko co leżało na wspomnianej wcześniej stercie. Rachunek, pomimo sprzeciwu Lucy uregulowałam kartą podarowaną przez Wojtka – ciekawe jaką będzie miał minę jak mnie w tym wszystkim zobaczy, na pewno nie będzie zły za kwotę jaką została obciążona jego karta, już ja wiem jak to mu wynagrodzić.
W apartamencie szybko rozpakowałyśmy zakupy. Lucy otworzyła dobre wytrawne wino. Nawet nie spodziewałam się że stanie się ono moim ulubionym napojem alkoholowym. Wcześniej unikałam wina a tym bardziej wytrawnego. Moja nowa koleżanka zapewniła mnie że akurat Chateau Du Courneau Medoc jest idealne dla kobiet i nie ma po nim kaca. Gdy tak rozpoczęłyśmy butelkę pojawiła się zamówiona przez Lucy kosmetyczka.
– Witam, byłam bardzo Ciebie ciekawa – zwróciła się do mnie pewnym głosem z serdecznym uśmiechem na ustach. Była dość przeciętnej francuskiej urody farbowaną blondynką z burzą loków na głowie. Ubrana swobodnie, ze sobą przytargała dość pokaźnych rozmiarów torbę na kółkach, w której jak to określiła mieści się cały jej zakład pracy. Z rozmowy wynikało że znają się z Lucy bardzo dobrze. Można wręcz było między nimi wyczuć jakąś specyficzną więź, ale na tym etapie ciężko było mi ją określić.
– Ivon, będziemy potrzebowały Twojej pomocy dziś, zaraz sobie ustalimy co mamy do zrobienia, ale też jutro od rana. Mamy bardzo ważne spotkanie i mam nadzieję że nam pomożesz sprawić aby Alicja samym już wyglądem mogła oczarować każdego faceta. Chciała bym Cię prosić abyś została z nami na noc i rano dokończyła dzieła. Ok? – stanowczo ale bardzo miłym głosem oznajmiła Lucy.
– Dobrze, lubię takie wyzwania choć widzę że za dużo pracy to nie będę miała, gdy powiedziałaś przez telefon że chodzi o wyszykowanie na bóstwo transetki spodziewałam się że zastanę typowego faceta a tu można nawet bez specjalnych starań pomylić się co do płci Alicji. To co robimy?
– Najpierw paznokcie, muszą być dłuższe i sexi najlepiej czerwone w kolorze tamtych szpilek – to mówiąc wskazała na stojące nieopodal świeżo zakupione szpilki.
– Ale jak to? – zaoponowałam bo nie bardzo mogę mieć na stałe długie zrobione na bardzo kobiece paznokcie.
– Czym ty się przejmujesz Alicja! Od teraz będziesz już tylko kobietą, męska forma to przeszłość.
– A jak wsiądę do samolotu? Albo jak będę mieć jakieś załatwienia urzędowe to przecież mnie zjedzą tam wzrokiem.
– Przecież to będzie w Polsce. Teraz tu będziesz mieszkała i myślę że nadeszła pora aby pogodzić się w stu procentach z tym jaka naprawdę jesteś i nie udawać więcej kogoś innego. Co do latania samolotem to zawsze można ubrać się na unisex, nie masz długich swoich włosów więc zawsze możesz udawać zniewieściałego chłopaka, na tyle tylko aby twój wizerunek zgadzał się z dokumentami. Uwierz mi że nikt z obsługi lotniska nie będzie na Ciebie zwracał specjalnej uwagi, a Ty w końcu będziesz sobą – to mówiąc Lucy nalała mi kolejną lampkę wina.
– A teraz rozluźnij się, a Ivon bierze się za robotę!
Sama nie wiem dlaczego jej tak ulegam, ona ma w sobie coś władczego, bije od niej duża charyzma. Ta kobieta wie czego chce i sięga po to bez najmniejszego skrępowania. Tego wieczoru jeszcze nie wiedziałam na co naprawdę stać Lucy. Oddałam się całkowicie w ręce dziewczyn. Ivon robiła swoje, Lucy otwierała chyba już trzecią butelkę wina, atmosfera zrobiła się luźna. Rozmawiałyśmy tak bardzo długo, i właśnie wtedy dotarło do mnie, że ja tak chcę żyć. Nie zwracać uwagi na to co pomyślą inni, chcę brać życie garściami i wydrzeć mu to co najlepsze. Nie chcę więcej być szarą myszką, transetką unikającą rozpoznania. Chcę być kobietą i tak jak Lucy sięgać po wszystko na co mam ochotę, nawet jeżeli cena tych marzeń miała by się okazać wysoka.
Następnego ranka, gdy Ivon dokończyła swego dzieła stałyśmy we trzy przed lustrem nie mogąc wprost uwierzyć w efekt końcowy. Widząc siebie nabrałam jeszcze większej niż dotychczas pewności siebie, przestało mnie ostatecznie interesować zdanie innych. Byłam w końcu sobą, prawdziwą Alicją Nowak, śmiałą i odważną zdecydowaną na sukces.
– No to idziemy rozmówić się z tym całym Paul’em – powiedziałam do Lucy.
– Widzę że koleżanka w końcu zaczyna być sobą. Tak trzymać! – odparła z uśmiechem Lucy.
Biuro Paul’a znajdowało się w biurowej dzielnicy Paryża La Defense. W jednym z wielu szklanych wieżowców. Wpadłyśmy rozbawione wprost do sekretariatu prezesa. Sekretarka zapytała kogo ma anonsować.
– Lucy i Alicja, byłyśmy umówione z prezesem – powiedziała Lucy. Gdy sekretarka zniknęła na chwilę w gabinecie obok, Lucy powiedziała szybko do mnie
– Nic się nie odzywaj na początku, mam plan jak to wszystko rozegrać. Najpierw zapędzimy gnojka w kozi róg a później wykorzystamy przewagę w celu uzyskania tego po co przyszłyśmy.
Nie miałam pojęcia o co jej chodzi ale przytaknęłam że się zgadzam. Serce zaczęło mi bić szybciej gdy wyszła sekretarka z uśmiechem mówiąc
– Pan prezes prosi.
Weszłam razem z Lucy do gabinetu Paul’a na nogach jak z waty. Starałam nie dać po sobie poznać że się trochę stresuję. Lucy rozpoczęła spotkanie z typowym tylko dla siebie wdziękiem kokietując gospodarza.
– Witaj Paul, dawno się nie widzieliśmy, pozwól że Ci przedstawię moją nową koleżankę Alicję.
Mężczyzna wstał pospiesznie zza biurka podszedł do minie i z typowym dla francuzów zwyczajem ucałował w policzek na przywitanie. Następnie w podobny sposób przywitał się z Lucy. Wskazał nam kanapę na której mogłyśmy usiąść a sam zajął miejsce w fotelu naprzeciwko nas. Cały czas nie spuszczał z nas wzroku. Czułam jego pożądliwe spojrzenia na mnie, a szczególnie obłapiał moje zgrabne nogi. W jego wzroku dało się wyczuć że gdyby nie konwenanse to zaciągnął by nas obydwie do łózka i to jak najszybciej. Po jego zainteresowaniu moją osobą wnioskuję że ciało Lucy znał już doskonale, dlatego teraz skupiał się tylko na mnie. W jego mniemaniu miałam być kolejną zdobyczą, ale to teraz się okaże kto kogo tu upoluje, pomyślałam spokojnie jednocześnie się odprężając i czekając na dalszy rozwój sytuacji.
Lucy wstała i podeszła do Paul’a. Usiadła mu na kolanach, dając objąć się mu rękoma w pasie. Oczywiście nie poprzestał tylko na jej objęciu, prawie natychmiast jego ręce zaczęły taniec po ciele Lucy. Głaskał jej nogi, biodra tyłeczek a nawet po szyi i piersiach. Lucy nic sobie z tego nie robiła, odchyliła głowę w tył i się uśmiechała głośno.
– Paul, dawno nie bawiliśmy się w naszą grę, o ile pamiętasz o co mi chodzi? – zapytała Lucy bardzo seksownie bardzo cicho ale tak abym słyszała co się dzieje.
– A tak, bardzo za tym tęskniłem moja Pani. Twój sługa jest zawsze do usług nawet teraz, zaraz – odpowiedział pełnym pożądania głosem trzymając głowę w dekolcie Lucy. Ona wyczuła sytuację i mrugnęła do mnie informacyjnie – teraz się zacznie.
– Rozbieraj się, i służ swojej Pani psie – szybko wstając z jego kolan rozkazała Lucy. On zareagował natychmiast. Padł na kolana i zaczął się rozbierać do naga. Gdy był już nagi Lucy podciągnęła spódniczkę i dała pocałować się mu w cipeczkę.
– To twoja nagroda za posłuszeństwo, staraj się a dostaniesz dużo więcej. Widzisz Alicję, dawno nie całowała się z facetem. Spraw jej tą przyjemność i obdarz namiętnym pocałunkiem!
– Paul na kolanach zaczął zbliżać się do mnie, był nawet przystojnym i zadbanym facetem a scena którą ujrzałam przed chwilą bardzo mnie podnieciła. Usiadł na kanapie tuż przy mnie. Objął mnie w pasie jednocześnie trącając swoim nosem mój nos. Coś na styl powitania eskimosów, coś na przełamanie lodów. Następnie przesuwając dłonią po moich nogach namiętnie ale nie nachalnie zaczął mnie całować. Oddałam mu się, pozwoliłam się głaskać całować, czułam że zaraz pozna się że nie jestem kobietą, ale on chyba miał ochotę po delektować się tą chwilą i nie zapuszczał się z pieszczotami w rejony mojego krocza.
Rozkoszną chwilę przerwała Lucy kolejną komendą skierowaną do Paul’a.
– Dość bo będzie Ci za dobrze a to nie miała być nagroda dla Ciebie. Do konta psie. – Paul natychmiast wykonał komendę. Lucy podeszła do mnie i szeptem powiedziała
– Bawimy się tak z nim jak najdłużej się da starając się aby nie dowiedział się że jesteś transetką. Staraj się chować swoją niespodziankę bo ma być to dla niego wielki szok jak się zorientuje ale na razie ma być nie świadomy i coraz bardziej ma się na Ciebie napalać, a on jest na sto procent hetero a cały efekt ma go zaskoczyć.
– Psie masaż stóp dla Pani Alicji!
Paul jak duży piesek na czworaka podbiegł, delikatnie zdjął mi szpilki i ustami zaczął całować moje stopy, jednocześnie masując palcami. Robił to bardzo dobrze widocznie Lucy szkoliła go nie raz doszedł moim zdaniem do perfekcji. Było to bardzo odprężające. Po chwili padło.
– Teraz Pies pieści nogi i pośladki Alicji!
Wstając szybko założyłam szpilki i stanęłam tyłem do Paul’a, zaczął całować mnie po kostkach, powoli przechodząc na łydki, pod kolanami powolutku udając się na uda. Oczywiście od tyłu, powoli podciągnęłam spódniczkę tak aby odsłonić mu pośladki. Paul aż sapał z podniecenia. Jego fiut był nabrzmiały, wielki i gotowy do akcji. Widocznie moje pośladki bardzo na niego działały.
– Psie teraz wypieść Alicji kakaowe oczko, tylko dokładnie i namiętnie, język ma być w środku jak najgłębiej, jak się spiszesz to będzie extra nagroda – to słysząc szybko wsunęłam w majteczki rękę
aby przytrzymać niespodziankę i klejnoty żeby nie były widoczne od tyłu, wypięłam lekko tyłeczek aby miał lepszy dostęp i czekałam na pieszczoty. Paul wprawnym ruchem zdjął mi majteczki do kolan po czym poczułam jego ciepły oddech i język na mojej dziurce. Pieścił bardzo dokładnie, jego języczek wwiercał się we mnie jak świder. Czułam że jego podniecenie sięga zenitu i chyba spuści się zaraz bez dotykania swojego fiuta.
– Pies, leżeć na plecach i zamknąć oczy. Alicja usiądzie Ci na twarzy a Ty będziesz ją zaspokajał oralnie tak jak ona sobie zażyczy. Jednocześnie dostaniesz nagrodę.
Paul położył się posłusznie z zamkniętymi oczami. Lucy powiedziała abym uklękła mu nad twarzą z niespodzianką na wierzchu. Sama za to wzięła nabrzmiałą pałę Paula i na niej usiadła. Bardzo mu się to spodobało bo zaczął sapać z podniecenia. Rękoma głaskał mnie po nogach i biodrach a co moment powtarzał głaskanie ujeżdżającej go Lucy.
– Psie możesz otworzyć oczy!
To była chwila dla której warto żyć. Mina Paula otwierającego oczy i nagle rysującego się na jego twarzy grymasu przerażenia była bezcenna. Raptem krzyknął jednocześnie usiłując się nam wyrwać.
– Ale ona ma fiuta, co to ma być.
– Sam widzisz całowałeś się z facetem a na dodatek wylizałeś mu tyłeczek a teraz z podniecenia spuściłeś się w moją cipkę. Więc masz być posłuszny i weź niespodziankę Alicji w usta i zacznij pieścić bo inaczej twoja żona się dowie że pierzyłeś się z facetem i ze mną naraz. A jak będziesz nadal posłuszny to może będziemy mogli to jeszcze powtórzyć bo widzę że zaczyna Ci się podobać – mówiła stanowczo Lucy, gdy Paul posłusznie i bardzo przyjemnie zaczął mnie pieścić po niespodziance biorąc ją coraz to głębiej do ust. Cała ta sytuacja podnieciła mnie na tyle że niemalże natychmiast doszłam Paul’owi w ustach zalewając je ciepłą spermą. Trochę się krztusił ale Luci nie dała mu odpocząć i szybko zajęła moje miejsce każąc mu wylizać zalaną przed chwilą cipeczkę.
Wstałam, założyłam szybko majteczki i poprawiłam ubranie obserwując krztuszącego się Paula również jego własną spermą wypływającą z Lucy, a ona jeździła cipką po jego twarzy rozmazując wszystko. Gdy skończyła wstała, poprawiła się i usiadła obok mnie na kanapie. Paul nadal leżał nagi na podłodze, zapewne zastanawiając się co go spotkało, patrzył rozmarzony w sufit. Nagle powiedział
– To było coś na co sam bym się nie odważył. Alicja jest bardzo seksi i bardzo na mnie działa podniecająco szczególnie teraz gdy wiem jaka jest naprawdę. Mam nadzieję że to powtórzymy. Kiedyś miałem ochotę na transkę ale bałem się zaryzykować spotkania z taką osobą. Dziękuję Wam że przyszłyście. Alicjo mam nadzieję że moja reakcja na Ciebie prawdziwą Cię nie uraziła.
– Było mi bardzo przyjemnie i chętnie będę się z tobą kochała ponownie jak nadejdzie na to pora – odezwałam się po raz pierwszy od kiedy weszłyśmy z Lucy do tego gabinetu.
– To przejdźmy do meritum naszego spotkana i omówmy nasze biznesy – odrzekł Paul wstając z podłogi i zbierając swoje ubranie.
Cdn…
Wpis ten dedykuję przyjacielowi Viking7704, który bardzo lubi takie klimaty.