Ranek – Gdzieś niedaleko Paryża

Kawa! Kawa! Cudowny zapach. Pierwsze, co poczułam zanim moja świadomość wróciła z zaświatów to był cudowny zapach kawy. Jeszcze nie wiedziałam gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Spałam jak małe niewinne dziecko, niemiejące zmartwień i trosk dnia codziennego. Nie chciało mi się otwierać oczu, chciałam aby ta chwila przebudzenia trwała dłużej. Uwielbiam tą błogość o poranku gdy nic nie muszę, a przynajmniej nie pamiętam niczego, co by zmuszało do szybkiego wstawania. Przeciągnęłam się, ręce poczuły przyjemny dotyk satynowej pościeli, leżałam na dużym, ba! nawet bardzo dużym łóżku i z pewnością nie należało ono do mnie. Przez zamknięte powieki docierało do mnie światło słoneczne, a prawdopodobnie przez otwarte okno wpadał do pokoju świeży jesienny wiatr. Czułam że nie mam na sobie absolutnie nic z ubrania, jestem naga i bezbronna w nieznanym mi miejscu, ale nie czułam niepokoju z tego powodu. Chciałam jeszcze przedłużyć ten moment jak tylko da się najdłużej. Wiedziałam, że nie mam nic zaplanowanego na ten poranek, a z tego co pamiętam wczorajsza impreza była bardzo udana. Czułam nawet dreszczyk podniecenia, nie wiem gdzie, nie wiem jak no i najważniejsze z kim wylądowałam w łóżku. Ale skoro nadal żyję i nie jestem ubezwłasnowolniona to z pewnością nic mi nie grozi, a przynajmniej nic tego nie zapowiada.

Usłyszałam nieopodal łóżka szmer. Widocznie nie byłam tu sama. Ciekawe kto to jest, ciekawość prawie zwyciężyła z moim lenistwem. Nie, jeszcze chwilę poczekajmy na rozwój sytuacji, nie budzimy się jeszcze niech ten moment trwa, to takie przyjemne – pomyślałam.

Ktoś podszedł do łóżka i na nim usiadł, nie odzywał się jakby wyczuł, że nie mam ochoty na całkowite rozbudzenie i rozmowę. Czyjeś dłonie zaczęły pieścić mnie po stopach, były bardzo delikatne, jakby nigdy nie zaznały ciężkiej pracy. Zmysłowo pieściły i masowały. Nie reagowałam na te pieszczoty, tylko przekręciłam się i leżałam teraz na brzuchu, oczekując na dalszy rozwój wydarzeń. Nieznajoma osoba zaczęła pozwalać sobie na coraz śmielsze ruchy, sprawne dłonie pieściły coraz wyżej, aż dotarły do moich pośladków, przejechały sprawnie wzdłuż kręgosłupa, wracając z powrotem na pośladki połaskotały mnie po obu bokach, co wywołało dreszcz! Dreszcz był spowodowany przede wszystkim moimi łaskotkami, które mam w tym miejscu, ale był na tyle przyjemny, że wywołał duże podniecenie. Postanowiłam nie przerywać tego błogo stanu i oddać się pieszczotom.

Nieznajomy był wyraźnie zafiksowany na moim tyłeczku. Pieścił moje pośladki, gdy nagle poczułam, że zaczyna je całować. Jednocześnie poczułam łaskotanie opadających na moją skórę dość długich włosów. Czyli nieznajomy ma długie włosy, lubię mężczyzn z długimi włosami, ale jeszcze zostanę w nieświadomości jak wygląda i kto to jest. Niech pieści, bo robi to bardzo, ale to bardzo dobrze. Dla ułatwienia rozsunęłam bardziej nogi. Nieznajomy położył się między nimi i rozpoczął bardzo namiętne całowanie mojej dziureczki. Pieszczoty przypominały mi te wczorajsze z samochodu, ale nie przypominam sobie, aby któryś z chłopaków miał długie włosy.

– O tak, tak rób mi dalej – powiedziałam, gdy nieznajomy zaczął wwiercać się w mój otworek językiem. Pozwalał sobie na coraz więcej wkładając mi palec, a jednocześnie ustami pieszcząc moje jajeczka. Było mi błogo…

– Odwróć się i otwórz oczy. – Gdy to usłyszałam zamarłam a podniecenie sięgnęło zenitu. Słowa te padły z ust kobiety! Cały czas myślałam że jestem z mężczyzną a tu taka niespodzianka. Pospiesznie się odwróciłam i otworzyłam jeszcze zaspane oczy. Widok był zwalający z nóg. Między moimi nogami znajdowała się piękna rudowłosa kobieta. Duże zielne oczy i śliczne usta. Nie była umalowana co dodawało jej większego uroku. Z tego, co zauważyłam na szybko, była również całkowicie naga.

– Zaskoczony? – zapytała, jednocześnie trzymając moją stojącą na baczność niespodziankę w dłoniach, kciukiem masując jej czubek.

– Gdy cię tu zobaczyłam nie mogłam się oprzeć pokusie. Mam nadzieję, że możemy kontynuować naszą zabawę – dodała spokojnie z zarysowanym na jej twarzy grymasem zadowolenia. W tym momencie wzięła moją niespodziankę bardzo głęboko w usta, aż do samego gardła i zaczęła robić mi loda – chyba jednego z najlepszych jakie przeżyłam. Było błogo, już od dawna nie byłam z żadną kobietą, tym bardziej sam na sam. Czasami zdarzały się jakieś parki mieszane, lecz kobiety przy swoich partnerach nie były takie swobodne i wyuzdane jak ta oto rudowłosa. Podniecała mnie bardzo, jej usta i języczek wyprawiały cuda na mojej niespodziance. Zazwyczaj mogę zażywać pieszczot francuskich bardzo długo, ale nie tym razem. Już miałam szczytować, gdy rudowłosa to wyczuła i postanowiła zmienić pozycję zabawy. Uniosła się lekko nade mną i odwróciła się tyłem wypinając na wprost mojej twarzy swoją cipkę. Była ładnie wydepilowana z pozostawionym sporym, ale bardzo zadbanym trójkącikiem z włosków łonowych. Trójkącik też był rudy i bardzo seksownie komponował się między nogami. Rozpoczęłyśmy zabawę w pozycji na 69. Pieściłam rudą jak najlepiej tylko umiałam. Ruda również odwzajemniała się super pieszczotami. Miała słodką cipkę i była bardzo podniecona, mogłam dosłownie spijać cieknące z niej soczki. Nagle nie wytrzymałam i eksplodowałam w jej usta. Widocznie bardzo to lubiła, bo nie uroniła ani jednej kropelki. Ponownie się uniosła i położyła się na mnie twarzą w twarz. Pocałowała mnie bardzo namiętnie. Był to pocałunek pełen mojej spermy zmieszanej ze śliną rudej. Uwielbiam takie zabawy. Jej usta były jeszcze słodsze niż mogły by się wydawać. Całowała namiętnie z języczkiem, czasami nawet bardzo nachalnie. Brakowało mi oddechu, ale dla takiej przyjemności mogłam dać się nawet udusić. Byłam nadal bardzo podniecona i niespodzianka sterczała sztywna, gotowa na dalszą zabawę. Rudej nie trzeba było prosić. Szybko złapała za nią i nadziała się w pozycji na jeźdźca jednocześnie kontynuując namiętne pocałunki. Ciasna cipeczka była rozkoszna. Nieznajoma rytmicznie poruszała biodrami nadziewając się na mnie głęboko. Moje ręce wędrowały po jej udach, pośladkach i plecach. Pieściłam jej krągłe jędrne piersi. Miała rozkosznie sterczące sutki z dość dużymi obwódkami. Ich kształt zdradzał olbrzymie podniecenie. Momentami, gdy udało mi się oderwać usta od jej ust, całowałam ją po szyi i piersiach. Moje ręce nadal zachłannie pieściły jej całe ciało, gdzie tylko mogły dosięgnąć. Nagle rudą przeszedł dreszcz, poczułam że jej cipka jakby mogła to by urwała moją niespodziankę – ruda szczytowała. Trwało to chwilę, jej biodra kołysały się na boki, kręciła się na mnie powoli, jednocześnie ściskając mnie rękoma i nogami jak tylko mogła najbardziej. W tym momencie tworzyłyśmy jedność. Jej ciało w dotyku wydawało się być rozpalone, po szyi spływał pot, oddech miała krótki i szybki. Ruda należała do kobiet przeżywających orgazm w ciszy, delektowała się nim bardzo długo, ba wręcz go celebrowała. Całowała mnie spokojnie, delikatnie bez pośpiechu, jednocześnie patrzyła mi głęboko w oczy. Nie wiem czy to możliwe, ale wtedy wydawało mi się, że ja również szczytuję, zrobiło mi się gorąco i niesamowicie przyjemnie. To niesamowite, ten stan spełnienia i rozkoszy trwał długo jak nigdy przedtem. Rozkosz rudej udzieliła się również i mi w całej okazałości. Odpłynęłyśmy obydwie…

Już prawie ponownie usnęłam, gdy z błogiego letargu wyrwały mnie słowa.

– Wstawaj, pora na śniadanie! Jestem bardzo głodna! – powiedziała ruda nieznajoma. Wstała i udała się w kierunku stolika, na którym ktoś wcześniej wszystko przygotował.

– Jak masz na imię? – zapytałam nieśmiało. Chwilę na mnie patrzyła trzymając mnie w niepewności czy odpowie. Nalała sobie kawy do filiżanki, usiadła na krześle, założyła nogę na nogę i odezwała się pięknym głosem.

– Lucy.

Całą intymną sytuację przerwały nagle otwarające się drzwi, w których staną jeden z poznanych w dniu wczorajszym mężczyzn i nie był to Jasiek. Stanowczym i trochę nadętym tonem oznajmił.

– Widzę, że miałyście okazję się już poznać.
– Jak to miałyśmy? – zapytała zdziwiona Lucy. Na jej twarzy widać było wielkie zdziwienie. – Powinieneś chyba powiedzieć „mieliście okazję się poznać”.

– Nie! Powiedziałem dobrze, wnioskując z zastanej przeze mnie sytuacji właśnie przespałaś się z naszą Alicją. – Lucy popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem, nie mogła uwierzyć w to co przed chwilą usłyszała. W tym czasie zerknęłam w lustro, które było zawieszone na ścianie nieopodal łóżka. Wyglądałam jak bardzo zniewieściały chłopak, bez makijażu itp. więc Lucy miała pełne prawo myśleć że przeleciała faceta.

– A więc to jest ta Alicja? A ja głupia przez cały czas zastanawiałam się, gdy się pieprzyliśmy, co jest z nim nie tak, dlaczego mam wrażenie że jest inny, bardziej namiętny, bardziej dbał o moją przyjemność niż swoją, już dawno nie było mi tak dobrze. – Mówiąc to podeszła do mnie i usiadła okrakiem na moich kolanach. Pocałowała mnie znowu tak namiętnie, że niespodzianka sama zesztywniała. Lucy nie przejmując się obecnością w pokoju swojego znajomego, chwyciła mnie za fiutka i ponownie nadziała się na niego. Siedziałam tak z nadzianą na mnie Lucy i pieściłam jej piersi, a ona wyszeptała mi do ucha:

– Witaj Alicjo, jeżeli wyglądasz jeszcze tak jak się pieprzysz to obiecuję ci, że masz we mnie dozgonną przyjaciółkę. Marcel może dołączysz do nas – zwróciła się do obecnego w pokoju mężczyzny.

– Nie dziś, po wczorajszej nocy jestem w zupełności zaspokojony. Przyszedłem tylko, aby Was dwie zapoznać ze sobą i przedstawić Alicji moją propozycję. Ale nie przeszkadzajcie sobie z wielką przyjemnością na was popatrzę – mówiąc to nalał sobie kawy, wziął coś do jedzenia i gapił się jak Lucy mnie ujeżdża. Tym razem była inna, bardziej szalona, nawet pojękiwała i zalotnie zerkała na Marcela. Po chwili doszłyśmy obydwie jednocześnie. Zalałam jej cipkę ciepłą spermą. Pchnęła mnie zdecydowanym ruchem na łóżko i szybko zeskoczyła z fiutka przenosząc ociekającą spermą cipkę na moje usta. Gdy zlizywałam z niej słodki nektar wiła się rozkosznie. Po chwili zeskoczyła i ponownie usiadła przy stoliku. Zrobiłam to samo. Lubię takie towarzystwo, zero skrępowania.

– Alicjo – zwrócił się bezpośrednio do mnie Marcel – jesteś osobą, której długo szukałem i mam nadzieję, że przyjmiesz moją propozycję. Chciałbym, abyś została tu z nami na dłużej. Wszystko zorganizujemy. Potrzebuję osoby o twoich kwalifikacjach zawodowych, a jednocześnie idealnie wpasowujesz się ze swoją orientacją seksualną i upodobaniami w łóżku do moich i Lucy. Zawsze szukałem osób, którym mógłbym powierzyć wszystkie swoje sekrety, ale też mógłbym liczyć na ich oddanie i zaangażowanie we wspólną współpracę. Razem z Lucy prowadzimy firmę konsultingową, prowadzimy interesy również z Twoimi znajomymi z Polski. Bardzo mi zależy, abyście obydwie z Lucy zajęły się interesami we wschodniej Europie. Wiem że masz do tego wszelkie kompetencje, Jean wszystko sprawdził. Co ty na to? – zadał mi to pytanie patrząc prosto w oczy. Ja natomiast cała zdębiałam. Poczułam się trochę dziwnie, ale jednocześnie rozpierała mnie duma że zostałam w tak miły sposób doceniona.

– Nie wiem, to zależy od szczegółów twojej propozycji, ale pozwolisz, że teraz zjemy spokojnie śniadanie, a ja w tym czasie wstępnie się zastanowię. Mam w Paryżu w dniu jutrzejszym kilka spraw do załatwienia i gdy już będę znała ich wynik dam Ci odpowiedź. Ok?

– Tak wiem, co cię tu sprowadza, Jean mi wszystko opowiedział dziś rano.

– A to plotkarz z niego – przerwałam wpół zdania Marcelowi.

– Może i plotkarz, ale za to dzięki jego informacjom poczyniłem już pewne kroki aby pomóc Ci w twoim problemie i myślę, że możesz się nastawić, że w dniu jutrzejszym wszystko załatwisz pozytywnie.

– Ale jak to? Tak bez mojej zgody pozwoliłeś sobie z Jean’em ingerować w moje sprawy!

– Myślę, że będziesz z tego zadowolona, gdybym nie był pewien że Ci pomogę nie zrobiłbym tego. Człowiek, z którym masz się jutro spotkać będzie oczekiwał na Alicję. Ja również mam nadzieję, że będziesz z nami współpracowała już zawsze jako Alicja, wyglądasz obłędnie i nie widzę powodu, abyś występowała w męskiej odsłonie. No chyba, że z rana tak jak dzisiaj, to w zupełności zrozumiałe – gdy to powiedział całkowicie mnie zamurowało nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć, byłam na niego jednocześnie zła i wdzięczna za propozycję. Moją konsternację przerwała Lucy.

– Zjedzmy śniadanie, bo widzę że intensywny dzień przed nami. Nie martw się Alicjo! Wszystko załatwimy obydwie, teraz już wiem o czym mówił mi Marcel, co prawda spodziewałam się prawdziwej kobiety, ale Ty jesteś bardziej ekscytująca. Już nie mogę się doczekać aż Cię wprowadzę w nasze sprawy.

Cdn..

2 odpowiedzi na “Opowiadnia Alicji Nowak (18+) – O północy w Paryżu (część 2)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *