Sprawy aktualne, nowy wpis, Q&A i podziękowania.
Nowy wpis już wylądował na naszym blogu. Mianowicie Pierwszy list Tosi do Ginger. Istotny z tego względu, że przeżyliśmy w naszym specyficznym trójkącie cudowny dzień Kobiet, w którym postanowiliśmy zapomnieć na chwilę o okrutnej rzeczywistości. W tym trudnym czasie życzymy Wam mnóstwa miłości, przyjaźni i ciepła, bo z nimi łatwiej przeżywać trudny czas.
Ponadto mamy do przekazania trochę aktualności. Jak pewnie zauważyliście mamy jeszcze kilka wpisów „nieaktywnych”. Informujemy, że będziemy je odblokowywać w każdy piątek wg. następującego harmonogramu: 18 marca: Obraz 2 Pierwsze fantazje – przedszkole, 25 marca: Obraz 3 Z księcia księżniczka, 01 kwietnia: Typy internetowych podrywaczy, 08 kwietnia: List BDSM, 15 kwietnia: Obraz 5 Ciotka (część 1), 22 kwietnia: Obraz 4 Kościelne upokorzenie (błąd w chronologii), 29 kwietnia: Obraz 6 Ciotka (część 2). W tym samym czasie będziemy pracować nad nowym materiałem. Ginger pracuje nad tekstami, które być może pomogą zrozumieć innym kobietom zjawisko ogólnie zwane crossdressingiem, a także zaproponuje ze swojej strony w jaki sposób można to sobie w głowie poukładać. Zaś Fred (z nieodłączną Tosią) spróbuje zanurzyć się w większą całość czyli w Przygody Ginger, Freda i Tosi. Czekamy również na Wasza pytania do Q&A! (jako, że na razie pytań jest niewiele to czekamy aż nazbiera się właściwa ilość lub, jeśli znajdziemy lepszy pomysł na tę formułę)
Chcemy też podziękować za bardzo ciepłe przyjęcie i wiele wiadomości doceniających nasz trud (choć tak naprawdę wielką frajdę)! Musimy przyznać, że wiele nam kontakt z Wami daje i mocno motywuje, żeby robić więcej pięknych zdjęć i starać się z cał ych sił pisać teksty, które będą dla kogoś z Was ważne! Nie tracimy energii i entuzjazmu, a wręcz odwrotnie! Jeśli wiecie, że kogoś może nasz blog zainteresować to będziemy bardzo wdzięczni za popularyzację czyli w dużym skrócie pisząc: reklamę. Niech się wieść odważna niesie! Zatem… widzimy się w SZAFIE! Buziaki!
…okrutnej rzeczywistości… Hmmm… czytając ten wpis coś mi się przypomniało. Za każdym razem kiedy zakładam jakiś kobiecy ciuszek, staję się inna osobą w zupełnie innym świecie. Świecie spełnienia i podniecenia w którym zapominam o problemach życia codziennego.
Też tak mam. Myślę wtedy troszkę inaczej, daję sobie więcej swobody, luzu i odpoczywam od codziennych odpowiedzialności i „męskiego świata”. Fajny relaks jednym słowem 🙂
tak dziewczyny, zgadzam się z wami… wspaniały inny wyluzowany świat, taka nasza utopia, aż do momentu jak Twoja kobieta mówi: czemu mrówki łażą po kuchni, listwy odpadają ze ściany, styropian leży w piwnicy pogryziony przez myszy, coś tam połamane, coś niedokręcone…. Ale Maggie nie ma czasu na takie pierdoły 🙂 są ciekawsze bodźce na bycie szczęśliwym… 🙂
Luz,owszem jest ale tylko w zaciszu domowym,na zewnątrz wzrasta adrenalina i stres,widzieli czy nie?a jeśli tak to co myśleli? czy następnym razem posunąć się krok dalej?.Takie moje dziwne przemyślenia
Oczywiście, że tak jest 🙂 No, ale tak też często mamy w życiu: raz potrzebujesz spokoju, wyciszenia, a innym razem potrzebujesz trochę emocji, nowych doznań. Pytanie czym ma być ten „krok dalej” 🙂 ? Jeśli nie robi się nic na siłę to wszystko daje rozmaite zadowolenia i spełnienia 🙂