Witajcie. Śledzę losy PoDrugiejStronieSzafy.pl jeszcze od czasu, gdy była tylko projektem w głowach jej autorek. Sama nie wiem, kiedy poznałyśmy się co prawda wirtualnie, ale chyba to było przy okazji publikowania przeze mnie moich pierwszych opowiadań – jeżeli się mylę proszę mnie poprawić. Nie jestem typową crossdresserką a z szafy wyszłam mając zaledwie 16 lat. Swoje doświadczenia jako Ona lubię spisywać w formie opowiadań, które układają się w swoistą całość. Myślę ze nadszedł czas abyście mnie bliżej poznali.
Imię:
Alicja – „ta po drugiej stronie lustra”
Pierwsze crossdressingowe wspomnienie:
Będąc jeszcze młodym, 16 letnim chłopakiem miałam prawie same koleżanki. Choć nie powiem, kilku kolegów się zdarzyło, ale większość czasu spędzałam w damskim gronie. W tamtym czasie, jak na nasz wiek, dziewczyny były bardzo szalone. Nie miałyśmy Internetu i cyfrowej fotografii. Jako jedna z niewielu miałam kompletny sprzęt fotograficzny pozwalający robić zdjęcia od a do z, samemu bez noszenia ich do wywołania przez fotografa. To sprawiło, że byłam często jako ta zaufana zapraszana przez dziewczyny na wspólne sesje foto. Na początku nigdy nie przypuszczałam, że chciałabym być kobietą, nigdy mnie to nie pociągało, aż do pewnego wiosennego dnia. Pierwszego dnia wiosny szkoła na dzień wagarowicza organizowała konkurs na najlepsze przebranie. Koleżanki wpadły na pomysł, że mnie przebiorą i przedstawią w szkole jako nową koleżankę. Obiecały, że będą przy mnie cały czas żebym się nie stresowała. Co prawda stres mnie zżerał do momentu wejścia do szkoły. Gdy zorientowałam się, że nie zostałam rozpoznana przez znajomych poczułam się pewnie. Wyglądałam wtedy cudownie i jak na swój wiek trochę nazbyt seksownie. Traf chciał, że wygrałam konkurs. Podczas wręczania nagrody przez dyrektora dowiedziałam się, że całe grono pedagogiczne zastanawiało się kim tak naprawdę jestem, gdyż nikt mnie nie skojarzył. Nie wyjaśniając niczego zdjęłam perukę, rozczochrałam swoje naturalne włosy, zdjęłam okulary i się przedstawiłam. Wszyscy byli w szoku a ja zapamiętam ten dzień do końca życia. Od tego momentu już byłam Alicją.
Kto wie o Tobie?
Obecnie Alicję zna sporo osób, które spotkałam w życiu osobiście. Większość zna mnie tylko w tej mojej ładniejszej odsłonie. Nigdy specjalnie się z tym nie obnosiłam, ale też nie ukrywałam. Jednakże z rodziną spotykam się tylko jako On.
Jak to powiedziałaś?
Zazwyczaj mówię wprost – Cześć jestem Alicja. Wtedy następuje chwila konsternacji, mierzenie mnie wzrokiem i pozytywna reakcja na mój rozbrajający uśmiech i pewność siebie. Najbliższa rodzina jest utrzymywana przeze mnie w nieświadomości, ale specjalnie się nie ukrywam. Po prostu nie widzę potrzeby, aby się z tym obnosić. Kto się dowiedział niech wie a cała reszta niech dalej plotkuje 🙂
Czym jest dla Ciebie crossdressing?
Crossdressing jest dla mnie sposobem na życie. Pozwala mi wyrażać siebie i się realizować. Nie jest to łatwa droga, trzeba mieć dobre nastawienie i nie brać do siebie krytycznych uwag. Szczerze przyznam, że gdyby nie Alicja to nie udałoby mi się spełnić marzeń. Dzięki niej spotkałam na swojej drodze sporo ludzi, którzy pomogli mi w życiu. Co prawda nie wszyscy bezinteresownie, ale ja również nie byłam bezinteresowna, jeżeli wiecie co mam na myśli – kto mnie zna ten wie:)
Co najbardziej lubisz nosić? Masz jakiś swój styl?
Zacznę od garderoby najbliższej ciału. Uwielbiam seksowną koronkową bieliznę. Bielizna zawsze koloru czarnego lub czerwonego inne nie wchodzą w grę. Bardzo lubię pończochy do paska, ale samonośne również. Nie zawsze, lecz w szczególnych sytuacjach lubię nosić tradycyjne wiązane gorsety, fajnie modelują sylwetkę. Całość uzupełniam bluzkami, koszulami, żakietami. A na koniec zawsze spódniczka mini różne kroje, ale zawsze musi odsłaniać nogi. No i nie zapominajmy o butach, tu zawsze na wysokiej szpilce niezależnie od pory roku.
Jak spędzasz czas jako Ona?
Na co dzień, gdy nie mam umówionych ważnych spotkań z nowymi klientami lub urzędowych, chodzę do pracy jako Ona. Podczas rekrutacji postawiłam taki warunek i szefostwo firmy się na to zgodziło. Niektórzy klienci znają mnie jako Alicję i tak się z nimi spotykam nawet w firmie.
Po godzinach, gdy mam wolny czas spotykam się z ludźmi. Uwielbiam poznawać nowe osoby. Na portalach pisze do mnie sporo początkujących koleżanek, które chciałyby wejść w ten magiczny świat crossdressingu. Pomagam takim osobom odnaleźć własną ścieżkę a czasami daję kopa na rozpęd, aby przełamały strach i wyszły z szafy.
Czasami nachodzi mnie szaleństwo wtedy umawiam się na niebezinteresowne randki w ciemno
O czym marzysz jako Ona?
Moja babcia zawsze mówiła, że marzenia się spełniają dlatego uważaj o czym marzysz, bo możesz tego później żałować. Ja uznaję tą maksymę, ale uważam, że lepiej spróbować niż się później zastanawiać jak by to było. Nie mam większych marzeń, a te co mam sukcesywnie wdrażam w życie z różnym skutkiem, ale niczego nie żałuję.
Twoje najwspanialsze wspomnienie jako Ona?
Myślę, że jest to marzenie wielu z crossdresserek, które ciężko spełnić. Jakiś czas temu wybrałam się sama na imprezę do klubu w Warszawie. Wszyscy, którzy mieli ze mną pójść mnie wystawili, choć jedna koleżanka stanęła na wysokości zadania i przybyła bardzo spóźniona. Otóż, na tej imprezie zostałam zaczepiona przez przystojnego nieznajomego. Był bardzo miły, obyty, rozmowa się z nim bardzo kleiła. Na dodatek był bardzo namiętny i delikatny. Przetańczyliśmy całą noc. Choć nie tylko tańczyliśmy. Wtedy czułam się 100% Alicją, czułam się seksownie, czułam, że partner się mnie nie wstydzi w towarzystwie i bardzo mu zależy, abym mogła być sobą. Podobnych sytuacji miałam więcej, ale ta najbardziej zapadła mi w pamięci.
Twoje najgorsze wspomnienie jako Ona?
Miałam kilka sytuacji, w których nikomu nie życzę, aby się kiedykolwiek znalazł. Takie jest po prostu życie i nie jest to podyktowane tym, że żyjemy w takim a nie innym kraju. Ludzi nie zmienimy.
Co chcesz powiedzieć od siebie?
Żyjcie i dajcie żyć innym, nie przejmujcie się tym, co ktoś sobie o Was pomyśli. Niech mówią i myślą co chcą, a jeżeli mówią źle to znaczy, że zazdroszczą nam odwagi. Zazdroszczą tego, że bierzemy życie we własne ręce i jesteśmy sobą. Tylko mając dystans do siebie i innych będziemy szczęśliwe. Więcej o mnie i moim przesłaniu możecie dowiedzieć się z lektury moich opowiadań. Zawierają one moje przemyślenia, przeżycia jak również dużo seksu, a czasami nawet przemocy. W ostatnim opowiadaniu dowiecie się które części opowiadań były lekko podkoloryzowane. Opowiadania będę podsyłała, co piątek. Niech będzie to weekendowa lektura:). Zapraszam również na mój instagram https://www.instagram.com/sexialicja/
hej Ala…
– witamy w wyjątkowym gronie ciekawych i bogatych (przy najmniej wewnętrznie 🙂 osób 🙂
– aż miło się robi na serduchu jak czyta się takie posty; wspaniale…
– co do klubów w Warszawie, jest garstka koleżnek, które randomowo i spontanicznie wybierają się czasem do Glamu/ Metropolis/ VooDoo/ LaPoseVarsovie; fajnie byłoby wybrać się kiedyś razem…
– zapraszamy na transserwer na Discordzie, tam toczy się wirtualne życie, w którym wymieniamy się doświadczeniami, umawiamy się na imprezy, żeby pokazać światu, że też jesteśmy, i jesteśmy fajne, mega pozytywne i w ogóle 🙂