Mrr… uch… aaa… a może po prostu porozmawiajmy i spełniajmy fantazje?
Wszystkie zawarte tu fantazje są wymyślone na podstawie rozmów, obserwacji i lektur. Niekoniecznie są brane z naszych głów. Nasze głowy jedynie je przetwarzają. Nie wszystko, co tu się znajdziecie nas kręci, ale chcemy oddać możliwie szerokie spektrum fantazji w klimacie crossdress.
Byłam późnym wieczorem w sklepie , na twarzy maska , peruka, wysokie kozaki na obcasie, czarne rajstopy 100 den , sukienka do połowy uda koloru ciemnej , butelkowej zielenii pikowana kurtka. Robiłam zakupy, o tej porze w sklepie , do którego wstąpiłam przypadkiem w Zielonej Górze było niewiele klientów. Stanęłam przy kasie i wykładam z koszyka zakupy na taśmę. Nigdy w tym sklepie nie spotkałam nikogo znajomego. Tego dnia jednak za moimi plecami usłyszałam znajome głosy. Już miałam się odwrócić, by się upewnić, że to kolega że swoją żoną, ale mnie zamurowało. Przypomniałam sobie w ostatniej chwili, że tu stoi Patrycja, a nie Patryk…
Pospiesznie zapłaciłam , zebrałam wszystko do reklamówki i wyszłam. Moi znajomi minęli mnie , gdy wyjeżdżałam z miejsca parkingowego. Kolega przygladał się mojemu charakterystycznemu samochodowi w żadko spotykanym kolorze…
Po kilku dniach w pracy zapytał mnie: ,,Pożyczałeś samochód jakiejś kobiecie ? Bo widziałem go pod Kauflandem u mnie w mieście”.
Zaczęłam protestować, że chyba się pomylił, że to pewnie inne auto.. ale on na to : ,,To twoje auto widziałem, jak masz kochankę, to spoko. Nic nikomu nie powiem”.
Nie protestowałam więcej, a on nie drążył tematu. Do dziś jednak mam gęsią skórkę na to wspomnienie
Bardzo ciekawe! Może chciałabyś to rozwinąć nieco (możemy pomóc) i zamieścić to na bloga pod Twoją zakładką 🙂 ?